Obrona - rozwijanie popędu łupu. cz.1
POBRANE Z !! -> http://www.ipo-sport.pl/page/0/103/9

ROZWIJANIE POPĘDU ŁUPU CZ I– A. WINKLER

Rozpocznijmy szkolenie praktyczne z obrony od tego, od czego powinno się ono rozpocząć: od rozwijania popędu łowieckiego.Pozwólcie, że krótko wytłumaczę, dlaczego wybieram słowo rozwijanie a nie wyrabianie popędu, gdy tłumacze niemieckie słowo Förderung, które może być tłumaczone na obydwa sposoby. Dla mnie, słowo rozwijanie odnosi się do procesu, który toczy się sam z siebie. W pewnym stopniu popędy rozwijają się samodzielnie w trakcie dojrzewania. Jako szkoleniowcy powinniśmy pomóc naturze rozwinąć to, co już jest obecne i w ten sposób aktywnie dopracować wybrany popęd do pełnego potencjału.

Lubię rozpoczynać prace łowiecką ze szczeniakami tak wcześnie jak się da, zwykle gdy mają 10-12 tygodni. To pozwala mi pracować z wszystkimi wrodzonymi i jeszcze nie popsutymi instynktami psa. Ze szczeniakami rozpoczynam tak samo jak z początkującymi dorosłymi psami, na gryzaku lub szmatce. Najważniejszą rzeczą, jaką pozorant musi zrozumieć w trakcie tej początkowej pracy jest to, że to szmatka jest zdobyczą, a nie pozorant. Dlatego szybkie, sporadyczne i nieprzewidywalne ruchy szmatki spotkają się z maksymalną reakcją ze strony psa, i co za tym idzie, pobudzają jego popęd łowiecki. Raiser pisze w swojej książce: ?gdy się próbuje rozwinąć popęd łowiecki, to cała uwaga psa powinna być skupiona na zdobyczy, a więc to zdobycz musi się ruszać, nie pozorant?. Jednym z powodów, dla których powinno się rozpocząć na wałku jest to, że względnie łatwo nim trząść, kręcić, rzucać i w ten sposób skupić całą uwagę psa na wałku. Inny powód, to duża łatwość, z którą szczeniak lub początkujący dorosły pies może ugryźć wałek. Teraz, gdy mamy już zasadnicze wyobrażenie na temat tego, na czym polega początkowa praca, zobaczmy jak powinien wyglądać typowy trening.

Pies jest na obroży, przewodnik delikatnie zachęca go, nie odwracając jego uwagi od zdobyczy. Pozorant ożywia wałek, ruszając i kręcąc nim sporadycznie. Pobudzi to u psa popęd łowiecki. Pozorant zaobserwuje, że najpierw oczy psa będą śledziły zdobycz, następnie zacznie skakać za zdobyczą, w końcu będzie próbował ugryźć i złapać zdobycz. Gdy pies wydaje się być niemal zahipnotyzowany wałkiem i widać jak jego ciało jest napięte w oczekiwaniu na właściwy moment, pozorant przesuwa wałek w zasięg psa i daje mu ugryźć. Od razu, gdy to zrobi, wałek jest jego. Wygrywa zdobycz, a przewodnik powinien go chwalić dumnym tonem (ale nie do takiego stopnia, żeby pies zapomniał o zdobyczy). Początkowo pozwalam psu robić ze zdobyczą to, co chce, potem uczę go, że o zdobycz warto dbać. Uczę to na dwa sposoby. Sposób pierwszy: mam cienką linkę przywiązaną do wałka, którą trzymam nawet wtedy, gdy pies już wygrał zdobycz. Gdy pies traci zainteresowanie martwą zdobyczą i zaczyna popuszczać chwyt lub w ogóle wypuści zdobycz, przywracam zdobycz do życia ciągnąć za linkę. Pies poczuje ponowne napięcie w wałku i będzie mocniej trzymał lub straci zdobycz i zabawa rozpocznie się od nowa. Po tym jak pies kilka razy ?utraci? lub ?prawie utraci? zdobycz, będzie trzymał zdobycz mocno, nie ryzykując, że mu się ją odbierze. Od razu, gdy pies pokaże taką reakcje, należy pozwolić mu zejść z placu ze zdobyczą w pysku.

Druga metoda, którą stosuje jest podobna do metody Raisera, która mówi o rywalizacji z psem o zdobycz. Praca rozpoczyna się po tym, jak pies wygrał zdobycz i ją popuszcza lub kładzie na ziemi przed sobą. Tym razem pokaże psu, że nie tylko on jest zainteresowany zdobyczą. Pozorant też chce zdobyć wałek, co stanowi sedno tej metody. Delikatnie wyciągając rękę i udając chęć chwycenia za końcówkę wałka, pozorant rozpoczyna walkę o zdobycz. Jednak nim dotknie wałek, to się wycofa, aby znowu spróbować zabrać z innej strony. Jeżeli wałek w dalszym ciągu jest w pysku psa, to delikatne pociągnięcie za niego da psu do zrozumienia, że chcemy go zabrać. W tym momencie wiele psów odciągnie zdobycz, lub ją dogryzie z wściekłością, a inne lekko warkną i dogryzą. Wszystkie te zachowanie doprowadzą do pewnego trzymania zdobyczy, za co pies powinien zostać nagrodzony zejściem z placu ze zdobyczą w pysku. U psów z dobrą równowagą wszystkich popędów obie metody działają dobrze i powinniśmy stosować je zamiennie, aby urozmaicić psu prace. Jeżeli popęd łowiecki jest największą motywacją psa, to metoda pierwsza przyniesie najszybszy wynik. Druga metoda działa bardzo dobrze na psy, które są bardzo zaborcze i łatwo pokazują popęd obrończy w walce o swoją zdobycz. Raiser pisze: rywalizacja jest już pierwszą stymulacją popędu obrończego

Następny etap w treningu powinien doprowadzić do tego, aby pies trzymał zdobycz mocno już przy pierwszym ugryzieniu. To można osiągnąć w prosty sposób, nie oddając psu zdobycz w momencie ugryzienia, lecz utrzymując napięcie przez krótki czas. Jeżeli pies ugryzie i popuści trochę chwyt, to straci zdobycz, która od razu zacznie się ruszać i kręcić. Popęd łowiecki zostaje pobudzony ponownie i pies znów dostaje możliwość ugryzienia. Celem nie jest ciągnąć tak mocno, aby wyrwać psu wałek z pyska, ale aby gryzł coraz mocniej za każdym razem.

Opisana praca powinna doprowadzić do tego, że pies musi wyskoczyć i ugryźć, aby wygrać zdobycz. Wystarczy trzymać wałek na takiej wysokości w momencie gryzienia, aby pies musiał skoczyć, aby ją zdobyć. Z młodymi psami lub początkującymi dorosłymi oznacza to wysokość klatki piersiowej lub brzucha, u utalentowanych szczeniaków zwykle trzymam tak wysoko, aby musiały lekko podskoczyć i ugryźć z przednimi łapami w powietrzu. Zasada jest ta sama, skoczyć, aby wygrać zdobycz. Jest to podstawa techniczna, którą pies będzie używał przez całą swoją karierę obronną.

Następny etap w moim programie szkoleniowym przeskakuje kilka etapów, o których Raiser pisze w swojej książce. Jednak postępuję według jednego z jego fundamentalnych zasad: to nie pozorant dyktuje wydarzenia, lecz pies. W trakcie pracy nad rozwijaniem popędu łowieckiego trzeba osiągnąć, że to pies pobudza do pracy pozoranta, a nie pozorant psa. Następną umiejętnością, którą powinien zdobyć pies, jest spowodowanie, że zdobycz porusza się w reakcji na szczekanie. Wcześniejsze etapy treningowe miały doprowadzić psa do obsesji na punkcie ganiania i gryzienia zdobyczy. Jak zwykle rozpoczynam pobudzając popęd łowiecki u psa poprzez kręcenie wałkiem, może nawet dam psu spróbować ugryźć ale odsunę wałek nim zanim to zrobi. Wtedy, gdy pies nauczony doświadczeniem oczekuje dalszego ganiania i gryzienia, wprowadzam trochę frustracji, zatrzymując się w kompletnym bezruchu. Pozorant stoi w miejscu, patrząc na horyzont, z wałkiem wiszącym bez życia w jego ręce. Większość psów trochę piszczy, aby w końcu wydać z siebie sfrustrowany mruk. Właśnie to mruknięcie spowoduje, że zdobycz zacznie się ruszać i pies może ją ugryźć. Nie potrwa długo, nim te mruknięcia przekształcą się w wymuszające szczeknięcia, które są świadome i nachalne, a celem ich jest ponowny ruch zdobyczy. Wiedz, że pies uczy się wcześnie, że ma jakąś kontrole nad tym, co dzieje się na placu treningowym, i że szczekanie jest sposobem na rozpoczęcie zabawy. Powodem wprowadzania tego w tak wczesnym etapie jest uniknięcie sytuacji, kiedy pies tak mocno skupi się na gryzieniu, że wszystko inne będzie dla niego nieistotne.

Następnym etapem w moim programie treningowym jest zwykle atak. Znów mój program różni się trochę od programu dr Raisera. On uczy przejścia z wałka na rękaw, przed nauką ataku. Robię to samo, gdy szkolę utalentowane dorosłe psy. Jednak, gdy szkolę szczeniaki i młode psy, to lubię najpierw nauczyć wczesnej formy techniki ataku. Kiedy pies opanował mocne, wstępne ugryzienie i gryzienie w skoku, rozpoczynam naukę techniki ataku. Przewodnik trzyma psa za obrożę, pozorant pobudza psa w popędzie łowieckim, najpierw bardzo blisko psa, może nawet dać mu raz spróbować chwycić ale tak, aby mu się nie udało. Potem pozorant oddala się od przewodnika i psa, pobudzając go nadal. Początkowo odchodzi na dystans trzech-czterech metrów. Ciągle kręci i rusza wałkiem, aby zachęcać psa. Po wcześniej ustalonym sygnale od pozoranta, przewodnik puszcza psa. Pozorant stoi lekko bokiem do psa. Gdy pies dociera do dystansu, z którego może skoczyć, pozorant podnosi wałek wyżej i trochę w bok. Pamiętajcie, zdobycz zawsze ucieka od psa, (Raiser). Podniesienie wałka w ostatniej sekundzie powinno przyśpieszyć psa w obawie, że zdobycz mu ucieknie. Pozorant powinien delikatnie przyjąć psa i postawić go na nogach. Pozorant puszcza zdobycz, przypina się smycz i pies schodzi z placu ze zdobyczą w pysku. Zaobserwowałem, że szczeniaki i młode psy nie mają problemów ze wskakiwaniem na obcą osobę, niezależnie pod jakim kątem. Dlatego mogą się nauczyć ładnej techniki ataku bardzo łatwo i bardzo wcześnie. Czasami psy nie mogą gryźć rękawa, bo są za małe albo muszą przejść rozwijanie popędu obronnego, aby ugryźć rękaw dostatecznie mocno. Doświadczenie nauczyło mnie, że gdy się przeoczy właściwy moment na nauczenie techniki, w późniejszym czasie może się pojawić dyskusja na temat: a co by było, gdyby. Nie zrozumcie mnie źle, nie sugeruje, że wiem tyle, lub więcej niż dr Raiser. Po prostu przez lata opracowałem własne podejście.

Tu należałoby skończyć niniejszy artykuł, istnieją bowiem ograniczenia długości takich opracowań. Następna cześć artykułu, omawiająca przejście na rękaw, nauczenie psa walki, wejście w popęd łowiecki z fazy kontroli, pozytywy i negatywy pracy w popędzie łowieckim, jest w trakcie opracowania. Mam nadzieję, że mój następny artykuł Was zaciekawi.

tłumaczenie Anna Horoszko
Nowości
 
Nowy dział FILMIKI już działa !
 
Dzisiaj stronę odwiedziło już 6 odwiedzający (42 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja